Większość ludzi wychowanych w kulturze europejskiej, postrzega erotyzm i życie seksualne w opozycji wobec rozwoju duchowego. Kościoły i wyznania chrześcijańskie dominujące w Europie, uważają, że ta sfera naszego życia bywa często przeszkodą w życiu duchowym, postrzegają one celibat jako bardziej "duchowy" sposób życia. Najbardziej liberalni przedstawiciele kościołów twierdzą, że duchowość i seks pozostają w dosyć luźnym związku. Nie spotkałem się jeszcze do tej pory z sytuacją, w której jakikolwiek przedstawiciel Kościoła twierdził, że seks może stać się motorem rozwoju świadomości człowieka. I nie jest to przekonanie charakteryzujące jedynie wyznania chrześcijańskie, podobnie uważa większość przedstawicieli tradycyjnych religii na całym świecie. Jeżeli jednak uświadomimy sobie, że większość religii w toku swojego historycznego rozwoju odeszło od nauczania swoich założycieli i z początkowo duchowej drogi rozwoju przekształciły się w instytucje kontroli społecznej, nie powinno to nikogo dziwić. Najłatwiej przecież manipulować ludźmi poprzez wzbudzanie w nich poczucia winy (dysponując jednocześnie środkami na jej "odpuszczenie" - np. słynny handel odpustami w Europie), a poczucie winy, które objęłoby odpowiednią większość ludzi, najłatwiej z kolei zbudować poprzez uczynienie z seksu czegoś "grzesznego", "brudnego", "gorszego" niż celibat, w którym żyją ci "lepsi" i "bardziej święci".
A jednak wśród religii Wschodu możemy spotkać się również z odmienną postawą wobec seksu. Zamiast bojaźliwego wypierania i tłumienia naturalnego przecież popędu seksualnego spotykamy się tam z akceptacją i próbami wykorzystania energii ciała do rozwoju świadomości. Mam tu na myśli przede wszystkim tantryczne i taoistyczne formy jogi. Mircea Eliade, jeden z najwybitniejszych religioznawców i ekspertów w dziedzinie jogi, tantry i szamanizmu napisał, że "w tantrycznej sadhanie (drodze duchowego rozwoju) serce i seks służą za środki do osiągnięcia transcendencji".
Jeden z najważniejszych tekstów świętych buddyjskiej tantry "Kalaczakratantra" opowiada jak pewien król poprosił Buddę o jogę zdolną uratować ludzi w naszym wieku ciemności (Kalijudze). Wtedy Budda objawił mu, że kosmos znajduje się w ciele człowieka, wyjaśnił mu znaczenie seksu i nauczył go, jak opanowywać rytmy czasowe przez zdyscyplinowanie oddechu i wyrwać się z niewoli czasu.
Jedną z najważniejszych cech tantry jest afirmacja znaczenia ludzkiego ciała w rozwoju duchowym. To właśnie pod wpływem idei tantrycznych rozwinęła się Hatha-joga, jedna z najbardziej znanych form jogi. Afirmując znaczenie ciała tantra zintegrowała praktykę duchową i seks. Maithuna, czyli akt seksualny w tantryzmie, jest metodą regulacji przepływu prany (energii życiowej) w ciele subtelnym, oraz praktyką osiągania najwyższego zjednoczenia z podstawą bytu. Podobne próby integracji praktyki medytacyjnej, życia duchowego i seksu możemy spotkać w tradycji taoistycznej oraz w niektórych tradycjach europejskich (np. magicznych i okultystycznych).
Niewątpliwie należy stwierdzić, że problem integracji seksualności z duchowością jest jedym z najwcześniejszych problemów w rozwoju praktyki medytacyjnej. Według jogi, obudzona podczas inicjacji energia Kundalini wznosi się z pierwszej czakry Muladhara, leżącej u podstawy kręgosłupa i wznosi się wzwyż do drugiej czakry Swadhistana w okolicy pępka, która odpowiedzialna jest za przepływ energii seksualnej w ciele człowieka. Dopiero po uporządkowaniu i zharmonizowaniu przepływu energii w tej czakrze Kundalini może wznieść się wyżej. Innymi słowy, bez przepracowania i rozwiązania problemu seksu i zintegrowania go z medytacją nie może być mowy o dalszym rozwoju.
Postrzegając z tej perspektywy praktykę oneironautyczną nie powinien dziwić nas fakt, że bardzo wielu oneironautów ma doświadczenia erotyczne w świadomych snach i to już na samym początku praktyki. Nieświadomość sama podsuwa im doświadczenia seksualne, starając się w ten sposób otworzyć świadomość na seks i jego głębokie znaczenie duchowe.
Seks podczas świadomego snu może być również rodzajem autopsychoterapii w problemach seksualnych typu: impotencja czy oziębłość. Duża część tego typu problemów wynika z tłumienia i wypierania emocji związanych z popędem seksualnym ze świadomości. Sprzyja temu rygorystyczne wychowanie, pewien typ religijności, czy negatywne doświadczenia z przeszłości. Człowiek traci wtedy kontakt z własną seksualnością. W świadomym śnie, gdzie władza świadomości nie jest tak absolutna, energie te mogą być przez osobowość ponownie odkryte i zintegrowane. Wielu oneironautów mówi o niezwykle silnych doświadczeniach erotycznych, wspominają oni o "totalnych" i "kosmicznych" orgazmach, które przeżyli w snach świadomych. Oto jeden z opisów tego typu przeżyć:
Widzę obraz mapy świata. Kontynenty są kolorowo namalowne na powierzchni wyglądającej jak szkło ze światłem umieszczonym z tyłu. Cała mapa jest przeźroczysta i ma kształt prostokąta. Uświadamiam sobie, że nie jest to aktualna mapa świata, ponieważ niektóre lądy wydają się odmienne, a inne są trochę zniekształcone. Wpatruję się nieprzerwanie w ten obraz, zbliżając się do niego coraz bardziej. Teraz uświadamiam sobie, że śnię.
Nagle czuję niezwykłe podniecenie seksualne. Wiem, że muszę szukać satysfakcji seksualnej, zanim zdołam zrobić cokolwiek innego. Mam pełną świadomość, że śnię, unoszę się na plecach po bezkresnym niebie. Wtedy pojawia się wielki błękitny penis! Ma około trzech stóp długości i jednej stepy grubości. Pojawia się "znikąd", bez towarzyszącego mu ciała. Przyjmuję go w siebie i wkrótce dochodzę do potężnego orgazmu. Porywa mnie pęd i powódź uczuć biegnących przez moje całe ciało. Moc wszystkich tych ogarniających mnie uczuć przechodzi wszelkie wyobrażenia. Uzmysławiam sobie, że nigdy wcześniej nie miałam tak potężnego orgazmu. Ogrom odczuć seksualnych jest tak wielki, że się budzę. Po chwili zasypiam znowu mając nadzieję, że ponownie wejdę w ten sen, ale nie jestem w stanie tego uczynić. (relacja ze snu Sharon z książki Kennetha Kelzera - "Słońce i Cień".)
Wiadomo, że w ogóle doświadczenie świadomego snu jest bardzo ściśle związane z doświadczeniami ekstatycznymi. Doświadczanie ekstazy (albo jakby napisał Abraham Maslow - przeżycia szczytowego) w świadomym śnie jest czymś naturalnym i dosyć często spotykanym. Ekstaza ta może mieć różny charakter, może to być ekstaza estetyczna (np. odwiedzanie niezwykle pięknych miejsc, które nie istnieją w świecie fizycznym), ekstaza religijna (np. spotkania ze świętymi, Chrystusem, czy przeżycie zjednoczenia z Boską Świadomością), może to być również ekstaza erotyczna czy seksualna.
Przeżycia tego typu wzbogacają naszą świadomość, otwierają nas na nowe doświadczenia i powodują zharmonizowanie energii w naszych ciałach. Dzięki nim możemy czerpać więcej przyjemności, radości i energii, być po prostu bardziej szczęśliwymi. A wszyscy chyba wiedzą o tym, że poczucie szczęścia ma ogromny wpływ na jakość życia, a nawet na system odpornościowy organizmu.
Badania nad świadomymi snami erotycznymi trwają od kilku lat, a ich wyniki są niezwykle ciekawe. Otórz okazało się, że podczas erotycznego snu świadomego ciało oneironauty wykazuje zmiany fizjologiczne charakterystyczne dla przeżyć seksualnych na jawie, z wyjątkiem dwóch cech. Mianowicie serce oneironautów biło poczas takiego snu bardzo spokojnie (podczas aktu seksualnego na jawie czynność serca ulega przyspieszeniu), a u mężczyzn bardzo rzadko w czasie orgazmu dochodziło do ejakulacji. Niezwykle rzadko zdarzają się "mokre" świadome sny erotyczne. Jest to bardzo interesujące, szczególnie gdy przypomnimy sobie taoistyczne i tantryczne formy jogi, gdzie umiejętność przeżywania orgazmu bez towarzyszącego mu wytrysku nasienia jest jedną z najważniejszych praktyk.
Przeżycie wolności charakteryzujące większość świadomych snów pozwala na doświadczenie wolności również w sferze seksualnej. Wiele osób dopiero w świadomym śnie uświadamia sobie i realizuje najbardziej ukryte fantazje seksualne, osiągając w ten sposób głęboką satysfakcję i zadowolenie, co z kolei ma bardzo pozytywny wpływ na podniesienie jakości doświadczeń erotycznych również na jawie. Prowokowanie świadomych snów erotycznych ma poza tym duże znaczenie w rozwijaniu umiejętności wywoływania zjawiska świadomego śnienia w ogóle. Praca nad uzyskiwaniem świadomego snu jest "grą" z własną podświadomością, która ma przecież ogromny wpływ na tworzenie snów. A podświadomość z kolei chętniej współpracuje ze świadomością, gdy w "grę" wchodzi doświadczenie przyjemności. Dlatego też namawiam, szczególnie początkujących oneironautów, by szli w swoich ćwiczeniach za własną podświadomością, która przecież zna już najlepszą drogę do świadomego śnienia.
Adam Bytof
|